Zimowy duet doskonały
Zadbanie o miejsce, w którym będziemy mogli wygodnie usiąść, w spokoju skoncentrować się na sobie i własnych potrzebach, a jednocześnie odpocząć to ważny element urządzania przestrzeni domowej. Chociaż często przybiera formułę „kącika czytelniczego”, to niekoniecznie musi być to „kąt” w dosłownym tego słowa znaczeniu. Ma być to swego rodzaju azyl, przestrzeń o wyraźnie zasygnalizowanej funkcji, wyposażona w ergonomiczny mebel (dbający o nasze plecy i nogi) oraz odpowiednie oświetlenie.
AZYL W FOTELU
Zagłębić, zatopić czy zapaść się w fotelu – w ten sposób często określamy sposób korzystania z tego mebla. Jest w tym sporo prawdy, komfortowy i ergonomiczny fotel to taki, w którym usiądziemy głęboko, a stopy na podłodze oraz plecy na oparciu będą opierać się pewnie i stabilnie. Mimo że wygoda fotela jest rzeczą bardzo indywidualną, to na pewno powinien on spełniać kilka podstawowych, uniwersalnych cech. Ważne, żeby miał przede wszystkim pojemne siedzisko – wsunięci głęboko powinniśmy zarówno opierać całe stopy na podłodze, jak i mieć miejsce oraz możliwość na podwinięcie nóg. I chociaż na długie siedzenie nie jest to pozycja rekomendowana, bo w nienaturalny sposób obciąża kręgosłup, to jednak wielu z nas lubi „zwinąć się w fotelu”. Z tego też względu bardzo ważnym elementem konstrukcji mebla jest jego wysokie oparcie, minimum na wysokości ramion, lepiej wyższe. Nie bez przyczyny za najwygodniejsze i najpraktyczniejsze fotele do czytania uznaje się te, w których mamy możliwość wygodnego oraz swobodnego oparcia głowy. Królują tu bezkonkurencyjnie tzw. uszaki, których oparcie dodatkowo wyposażone jest w boczne zagłówki pozwalające w trakcie siedzenia pochylić się w bok i oprzeć głowę, nie obciążając szyi. Bezpieczny, wygodny fotel powinien mieć też podłokietniki. Zamykają one przestrzeń wokół siedzącej osoby, stabilizując jej pozycję, zapewniają też wygodne oparcie ramion. To dzięki oparciom usadowimy się wygodnie po turecku, bokiem czy we wspomnianej pozycji z podwiniętymi nogami. Znacznym udogodnieniem przy korzystaniu z fotela jest oczywiście podnóżek. Pozwala nam odciążyć nogi i daje dużą ulgę, poprawiając krążenie (szczególnie w zmęczonych po całym dniu stopach i kostkach). Fotel powinien być dość miękki, ale nie za miękki, „ciepły” oraz dobrze wyprofilowany – kręgosłup siedzącego na nim użytkownika będzie wtedy komfortowo odciążony. Dlatego najlepiej sprawdzają się meble tapicerowane. Liczy się tu również estetyczne oraz praktyczne pokrycie (zwykle welurem, ekoskórą, bawełną lub żakardem), jak i rodzaj wypełnienia (pianką poliuretanową, styropianowym granulatem czy tradycyjnymi sprężynami). Im lepsza jakość mebla, tym większe prawdopodobieństwo, że posłuży nam dłużej. W wielu domach tradycją jest dziedziczenie wiekowego fotela tzw. po dziadku. Mebel, w którym można godzinami czytać, a także uciąć sobie drzemkę, nie okupując tego bólem pleców, jest bowiem na wagę złota.
ROZGRZEWAJĄCE DODATKI
Jeśli konsekwentnie zadbamy o komfortowy wypoczynek jesienią i zimą – nawet krótkie chwile relaksu w cieple i spokojnej atmosferze – nie grozi nam typowa dla tego okresu melancholia, rozdrażnienie i wyeksploatowanie. Wygodna pozycja w fotelu to podstawa, ale dobrze jest również zatroszczyć się o kilka rzeczy, które dodatkowo wzmocnią efekt odprężenia. Każdorazowo warto przygotować sobie rozgrzewający, kojący napój – ziołowe napary, owocowe zimowe herbaty, kakao i gorąca czekolada będą podnosić endorfiny, wywołując przy spożyciu uczucie przyjemności. Koniecznie miejmy przy fotelu ciepły koc, a nawet koc i kocyk, warto bowiem szczelnie otulić całe ciało oraz stopy. Doskonałym sprzymierzeńcem dobrego relaksu jest także termofor. Możemy go włożyć pod plecy, ułożyć na brzuchu czy oprzeć na nim stopy. Sprawi, że momentalnie poczujemy błogość, a rozchodzące się po ciele ciepło pozwoli zatopić się w głębokim relaksie.
Z LAMPĄ U BOKU
Jesienią i zimą krótko możemy liczyć na naturalne światło dzienne, które do czytania jest najzdrowsze, dlatego warto zadbać o jak najlepsze oświetlenie sztuczne w sąsiedztwie naszego fotela. Dobrym rozwiązaniem będzie tu oczywiście stojąca lampa podłogowa, ale jeśli mamy nieopodal komodę czy stolik kawowy, może to być także lampa nablatowa. Zasadniczymi parametrami, jakie trzeba wziąć pod uwagę, dobierając lampę do miejsca odpoczynku to moc oraz barwa światła. Aby wygodnie czytać, nie obciążając przy tym oczu, a jednocześnie komfortowo się relaksować wybierajmy oświetlenie o mocy ok. 400-500 lumenów. To odpowiednik żarówki o mocy 40 W. Z kolei, żeby w wyniku dłuższego czytania oczy nie męczyły się szybko, nie piekły i nie łzawiły, dobierzmy oświetlenie o barwie ciepłej – potocznie określanej żółtą. Dla komfortu odpoczynku polegającego na oddawaniu się lekturze nie bez znaczenia jest również odległość źródła światła. I chociaż czytanie w fotelu nie wymaga tak precyzyjnego oświetlenia jak np. nauka przy biurku, gdzie odległość źródła światła określa się na 30-40 cm, to jednak nie powinno ono przekraczać 1 m. Dla precyzyjnego dopasowania emisji światła optymalnym rozwiązaniem będą lampy z regulowanym ramieniem oraz kątem nachylenia oprawy. Bardzo dobrym, funkcjonalnym wyborem będzie również lampa wyposażona w tzw. ściemniacz – regulator natężenia światła. Pozwoli on płynnie zmieniać jego siłę w zależności do indywidualnych potrzeb i naszej aktywności w danym momencie. Jeśli siedząc w fotelu, oglądamy coś na komputerze albo mamy zamiar uciąć sobie drzemkę, warto korzystać ze światła przyćmionego, dającego jedynie subtelną aurę.